5 sposobów offline na zbudowanie bazy mailingowej
Wielu specjalistów od marketingu internetowego doskonale zdaje sobie sprawę, w jaki sposób można generować leady i powiększać bazę mailingową poprzez specjalnie przygotowane strony docelowe lub kanały social media. Czy istnieją jednak strategie offline, które mogą w pomóc w generowaniu leadów? Jak najbardziej tak, a w kolejnym artykule podajemy przykłady ich wykorzystania w praktyce.
1. Drukowane materiały
Wbrew powszechnym praktykom, formularz zapisu do bazy mailingowej lub na branżowy newsletter, wcale nie musi być umieszczony tylko i wyłącznie na firmowej stronie internetowej. Taki sam formularz można bowiem wydrukować w formie ulotki, które następnie można rozmieścić np. w punktach sprzedażowych. Skuteczną praktyką jest pozostawianie takich formularzy przy kasach, aby osoby czekające w kolejce miały okazję je zauważyć i zapoznać z korzyściami związanymi z podaniem swojego adresu e-mail. Jeżeli projekt ulotki będzie ciekawy i oryginalny, dużą część osób, aby zabić czas związany z oczekiwaniem, zapozna się z treścią formularza.
2. Firmowe gadżety
Aby jeszcze bardziej zmotywować klientów do zapisywania się do firmowej bazy, można zainwestować w oryginalne, praktyczne gadżety, które będzie otrzymywała każda osoba, która zdecyduje się pozostawić swój adres e-mail. Zamiast prostych i bardzo powszechnych gadżetów jak np. długopisy, warto zdecydować się na trochę droższe, ale bardziej praktyczne prezenty. Może to być np. pendrive, podkładka pod mysz, a w przypadku sklepów, w których często pojawiają się rodzice z dziećmi – maskotki z firmowym logo. Do tanich, a bardzo praktycznych gadżetów, należą tzw. czyściki do smartfonów, czyli małe, samoprzylepne chusteczki, które można mieć zawsze przy sobie, a służą do czyszczenia wyświetlacza telefonu. Dzięki temu nie tylko zyskujemy dane kontaktowe klientów, ale również rozpowszechniamy naszą markę.
3. Targi i konferencje
Oprócz umieszczania takich drukowanych formularzy w punktach sprzedaży, świetnym rozwiązaniem jest rozdawanie ich również na branżowych targach i konferencjach. Ze względu na to, że na takich imprezach znajdują się praktycznie sami pasjonaci danej branży, to każdy pozyskany tutaj lead ma wyjątkowo dużą wartość. Po pierwsze dlatego, że interesuje go dana branża, a po drugie, bo prawdopodobnie już miał okazję zamienić kilka słów z pracownikami lub prezesem firmy, więc ma do niej zdecydowanie większe zaufanie, niż osoby, które zdecydowały się zapisać poprzez formularz na stronie internetowej.
4. Organizowanie własnych eventów
Bardzo dobrym pomysłem jest też organizowanie własnych eventów. Może to być np. darmowy wykład o oryginalnym temacie, który pozwoli przyciągnąć kilkadziesiąt, bardzo zainteresowanych danym zagadnieniem osób. Jeżeli takie wystąpienie zostanie przeprowadzone na wysokim, profesjonalnym poziomie, to duża część osób z wielką chęcią zapisze się na firmowy newsletter, aby otrzymywać jeszcze więcej darmowej, wartościowej wiedzy. Kluczowe jest tutaj jednak wybranie odpowiedniego, profesjonalnego eksperta, który będzie potrafił przeprowadzić event na wysokim poziomie.
5. Osobista obsługa klientów
Generalnie firma powinna wyrobić w sobie nawyk, że umieszcza drukowane formularze zapisu wszędzie tam, gdzie pojawia się jakakolwiek obsługa klienta. Czy jest to punkt sprzedaży, konferencja, wykład czy po prostu niewielkie firmowe stoisko na targach, formularze powinny być zawsze umieszczone w widocznym miejscu. Warto również zaprojektować je w taki sposób, aby korzyść związana z zapisaniem się do bazy mailingowej, była pierwszym na co zwraca uwagę klient, po spojrzeniu na formularz zapisu.
Choć strategie offline zazwyczaj są mniej efektywne od strategii internetowych pod kątem ilościowym, to zdecydowanie nadrabiają dzięki jakości wygenerowanych leadów. Osoba zapisująca się do bazy danych offline, prawdopodobnie miała już pierwsze, pozytywne zetknięcie z naszą firmą, być może nawet z pracownikami. Dzięki temu ma do takiej firmy większe zaufanie, a co za tym idzie, jest większa szansa, że zostanie stałym subskrybentem, a następnie klientem.
Autor: Jakub Mikołajczak